Rola rodzica to jedna z najtrudniejszych – choć przynoszących ogromną satysfakcję – ról w życiu. Jednak bez względu na to, jak bardzo kochasz swoje dziecko, w twojej codzienności pojawią się chwile złości, frustracji a nawet totalnej rezygnacji. Zapewne będziesz wtedy zadawać sobie wtedy pytanie: „Co mam robić?”. Odpowiedzi znajdziesz w tej książce.
Pozytywnej Dyscyplinie – konsekwentnemu, zdroworozsądkowemu podejściu do wychowywania dzieci – zaufały już miliony rodziców. Dzięki temu odświeżonemu wydaniu Pozytywnej Dyscypliny od A do Z dowiesz się, jak możesz działać, by wspierać swoje dziecko w uczeniu się odpowiedzialności, szacunku do siebie i innych oraz wiary we własne siły.
Znajdziesz tu praktyczne rozwiązania takich rodzicielskich wyzwań, jak:
– kłótnie w rodzeństwie,
– samodzielne zasypianie,
– niechęć do porannego wstawania,
– problemy z jedzeniem,
– marudzenie,
– kłamanie,
– wykonywanie domowych obowiązków,
– odrabianie prac domowych,
– i wiele innych!
To nowe, poprawione i poszerzone wydanie zawiera szczegółowe informacje o tym, jak reagować, by pomóc przetrwać wizytę u lekarza, zwiększyć jego motywację do współpracy i skłonić do zaprzestania pyskowania, jak również wskazówki dotyczące odżywiania, ćwiczeń i zapobiegania otyłości oraz nowe podejście do rodzicielstwa w erze komputerów i telefonów komórkowych.
O KSIĄŻCE – Joanna Baranowska
Jest to jedna z najbardziej zasadniczych książek Pozytywnej Dyscypliny. Pozytywna Dyscyplina jest między innymi oparta na koncepcie jednoczesnej życzliwości i stanowczości. Życzliwość to nasza miłość do dzieci, czułość, akceptacja tego, jakie są i jakie mają emocje. Stanowczość wynika z szacunku i wymogów sytuacji. Kolacja musi stanąć na stole, skarpetki muszą być założone przed wyjściem z domu, a praca domowa musi być zrobiona.
Oczywiście każdy rodzic posiada inną listę rzeczy, które według niego muszą się zadziać. Dla jednej osoby wgniatanie przez dziecko brokuła w kanapę będzie okej, a dla innej nie do pomyślenia. Pozytywne Dyscyplina nie powie ci, gdzie masz stawiać dziecku granice, ale pomoże Ci postawić je w uprzejmy i stanowczy sposób z szacunkiem do dziecka, siebie i wymogów sytuacji.
Wydaje się, że w dzisiejszym świecie bardzo dużo mówimy o potrzebach dzieci, ich uwarunkowaniach rozwojowych i to bardzo dobrze.
Niestety czasem prowadzi to do naszej rodzicielskiej frustracji: dzieci nie zauważają tego, jak wiele im dajemy, a czasem nawet poświęcamy, nie doceniają ustępstw, nie zawsze potrafią podejść do nas z podobną empatią…, a coraz częściej kwestionują kolejne granice. To sprawia że stajemy z naszą miłością w poczuciu bezsilności.
Ta książka jest lekarstwem na zbytnią pobłażliwość, w którą czasem wpadamy w imię miłości i dobrych relacji.
Jest też trudna. Jeśli jesteś przyzwyczajona/y do pełnego miłości podejścia stawiającego potrzeby w centrum rodziny, będzie Ci trudno czytać tę książkę.
Ta książka będzie świetna dla rodziców, którzy:
- uważają, że to rodzice jako dorośli powinni przewodzić w rodzinie, a nie dzieci
- chcą zaprosić do życia swojej rodziny stanowczość, bez popadania w agresywne schematy
- nauczyć się lepiej stawiać granice
- chcą uwierzyć w potencjał swoich dzieci do mierzenia się z wyzwaniami życia
Trudno będzie czytać tę książkę rodzicom, którzy:
- uważają że potrzeby dzieci są najważniejsze
- wierzą w to, że rolą dorosłych jest zaspokajanie potrzeb dzieci i ich ochrona przed światem